|
Blog > Komentarze do wpisu
DEMONSTRATOR: The Whispered World
TWW swoją premierą miało już w sierpniu 2009 i dopiero teraz doczekaliśmy się światowego, anglojęzycznego wydania. Primo: zabieg całkiem typowy dla naszych zachodnich sąsiadów, secondo: nie zmienia to faktu, iż roczny poślizg to nie byle pierdnięcie. No, ale nie narzekajmy i cieszmy się, że w ogóle dożyliśmy angielskiej edycji. „Wyszeptany Świat” to najklasyczniejszy z przedstawicieli przygodówek point&click. Ciężko doszukiwać się tutaj jakichkolwiek innowacji (z jednej strony to dobrze – fani gatunku będą zadowoleni), fajnym pomysłem nazwać można, co najwyżej Spota – małego towarzysza głównego bohatera: gąsienicę potrafiącą przyjmować kilka różnych kształtów (w demie: dwa) i zależności od nich otrzymywać odpowiednie możliwości działania. Demo, jak to demo – długie nie jest. Jeśli dobrze liczę to oferuje siedem ekranów, co przekłada się na max. 1h gry dla mało wprawionego czy też powolnego gracza. Elementem najbardziej rzucającym się w oczy jest ogólna oprawa gry: poczynając od designu, klimatu, muzyki, aż po świetną, ręcznie rysowaną grafikę i naprawdę przyzwoity dubbing! Pierwszą z rzeczy, która mnie osobiście najbardziej razi jest rozdzielczość – dlaczego twórcy przygodówek ciągle usilnie tkwią w rozdziałkach sprzed kilku lat? Mamy XXI wiek, te świetne tła i rysunki postaci aż proszą się o full HD! Nie, czego ja wymagam, przecież 1024x768 wystarczy, heh… Drugim mankamentem są animacje, które także zostały żywcem wyciągnięte z poprzedniej epoki. Jest ich niewiele i składają się z bardzo małej liczby klatek. Najbardziej daje to po oczach podczas rozmów: obserwujemy wówczas zapętlone, składające się z kilku klateczek, „kłapanie” postaci. Synchronizacja? Bardziej złożona mimika? Zapomnijcie. Psuje to troszkę ogólny efekt: grafika jest piękna, ale… wszystko porusza się mało wyrafinowanie. TWW zrobił jednak na mnie naprawdę niezłe wrażenie: miły klimat, sympatyczny bohater (Sadwick) itd. Poziom trudności nie należy do najwyższych, ale zrzucam to na barki faktu, iż miałem do czynienia z samym początkiem przygody. Troszeczkę się rozczarowałem, ale nie jest źle, gdyż rozczarowanie dotyczy właściwie tylko kilku elementów oprawy wizualnej. Czekam na polską wersję językową i polskie wydanie. IQ Publishing? Niecałe 50zł za ten tytuł w „The Adventure Collection” byłoby do zaakceptowania, cena The Whispered World na przeróżnych platformach dystrybucji sieciowej jest nieprzyzwoicie wysoka. WYMAGANIA SPRZĘTOWE: Same w sobie nie są wysokie, ale możemy się zastanawiać czy adekwatne do oprawy. Twórcy spieprzyli jednak długości ładowania: przechodzenie do kolejnej lokacji, czy nawet czasami włączenie menu, zabiera zdecydowanie zbyt wiele czasu. niedziela, 25 kwietnia 2010, mis_iu
Komentarze
mis_iu
2010/04/27 20:22:02
ven, właśnie sobie zmniejszyłeś szansę na wygraną ;).
Co do owych sesji to masz rację, co więcej: z dwa razy miałem moment, w którym wydawało mi się, że aktor podkładający głos Sadwickowi... zapomniał się i troszkę zbyt mało zaseplenił :). 2010/04/28 00:07:42
Eee tam i tak nie wygrasz a wyróżnień nie ma ;)
Pojawiła się chyba pierwsza anglojęzyczna recenzja: The Whispered World Review @ Eurogamer. Ocena końcowa taka sobie, ale uzasadnienie jest ciekawe. Autor bardzo narzeka na głos Sadwicka (ciekawe), problemy z przejrzeniem wewnętrznej logiki gry (to faktycznie może być wada) oraz... brak podpowiedzi (ha ha!). Ostatnimi czasy większość przygodówek jest bardzo łatwa i prowadzenie gracza za rękę jest wręcz nieznośne. No i wydanie pudełkowe ma normalną cenę - nie łapię jeszcze wszystkich niuansów cyfrowej dystybucji :(
mis_iu
2010/05/09 17:46:04
Brak podpowiedzi - za trudna? Głos Sadwicka? Sranie w banie, drogi Panie ;). Najlepiej jakby dzisiejsze gry same się przechodziły ;). A co do głosu Sadwicka - mi odpowiada, fajny jest. I tak BTW: dzięki za linka, chociaż takich recenzji nie traktuję na poważnie, poczekam na recki z regularnych stronek o grach adventure.
|
The Whispered World giveaway.